Jk zrobiłem filtr do basenu .

Dzień dobry

Dzisiaj temat filtr biologiczny do basenu w ogrodzie.
Trochę czasu minęło zanim zabrałem sie do napisania tego tematu. Powód był jeden, wpierw musiałem wykonać bezobsługowy filtr, zamontować go i poczekać na wynik. Bo nie sztuką jest coś skonstruować, sztuką jest by to coś zadziałało i spełniło swoją funkcję.
Ale od początku.
Od 10 lat latem kąpiemy się w naszym basenie. Basen jest dość duży, o objetości prawie 9 metrów sześciennych wody. Stoi w szklarni. Co roku borykaliśmy się z problemem czystej wody, trzeba było dodawać masę chloru w tabletkach, i co dziennie czyścić filtr. Rezultaty zawsze były mizerne i trzeba było co najmniej raz w sezonie wymieniać wodę. Problemem stanowiły przede wszystkim glony, osad na dnie i duże ilości chloru, a nie chciałem, żeby dzieci moczyły się w chlorowanej wodzie. Postanowiłem coś z tym zrobić.
Swego czasu miałem oczko wodne i zastosowałem filtr biologiczny, który doskonale dawał sobie radę z filtrowaniem wody. Budowa była prosta, warstwa filtracyjna, na której bakterie przekształcały organiczne części na nim. azot i gałązki wierzby, które ten azot ( oraz inne składniki) pobierały z wody poprzez rozwinięty system korzeniowy.

Teraz się trochę zatrzymam i podam nieco informacji. Glony rozwijają się wtedy, kiedy w basenie mają pokarm: azot, fosfor, potas i inne mikro i makro składniki. Te makro i mikroelementy są systematycznie dostarczane do wody z skóry kąpiących się i z powietrza. Jednak glony w odróżnieniu od roślin, nie mają zdolności do magazynowania minerałów. Trzeba stworzyć warunki niedoboru podstawowych minerałów, aby glony i inne mikroorganizmy nie mogły się rozwijać, lub ich rozwój został zahamowany. Tutaj z pomocą nadciąga wierzba, a właściwie jej system korzeniowy, który z wody absorbuje mikro i makro elementy. Info ze strony - http://www.poradniknarzedziowy.pl/index.php/po-godzinach

Podstawowym problemem w konstrukcji bezobsługowego filtra do basenu jest objętość tego filtra w stosunku do objętości wody w basenie i prędkość przepływu wody.
Przyznam, że nie miałem kompletnie wiedzy jak do tego podejść i działałem po omacku.
Wstępnym założeniem było:
Filtr ma być estetyczny, bezobsługowy i tani w produkcji i eksploatacji.

Na zbiornik wybrałem plastikowy pojemnik na deszczówkę o pojemności 265 litrów - Woodcan kolor brązowy. Wsad to rurka karbowana bezbarwna 10mm i 20 mm i keramzyt ogrodowy.
Filtr zasila pompa wodna do CO o mocy 90 W. Pompa ma 3 stopnie regulacji.

Filtrowanie odbywa się od dołu w górę. Ten kierunek jest bardzo istoty, ponieważ w takim układzie następuje samoistne osadzanie się większych cząstek na wszadzie filtracyjnym. Natomiast w przeciwnym kierunku następowało by samoistne wypłukiwanie osadu.

Woda jest zasysana z dna basenu, przez rurę PCV 50 mm. Potem pompa tłoczy ją do spodu zbiornika. Tutaj wykorzystałem orginalne , gwintowane wejścia w zbiorniku Woodcan.
Za pompą rozdzieliłem ją trójnikiem z szybkozłączem typu Geko. Prócz tego przygotowałem zawór zwrotny 2", z którego usunąłem połowę sprężyny, tak aby przepływ nie był dławiony. Zawór zamontowałem na wylocie pompy. To rozwiązane jest ważne, bo w moim przypadku powierzchnia wody w basenie jest niższa o około 15 centymetrów niż powierzchnia wody w filtrze. W przypadku zapowietrzenia lub braku prądu woda w filtrze opadła by i doszło by do uszkodzenia systemu korzeniowego. Tego chciałem uniknąć.

Na dno zbiornika połozyłem 2 przecięte cegły dziurawki, a na nie wyciętą kratkę z tworzywa, tak aby górny wlot był 2-3 centymetry poniżej kratki. Na dodatek cegły są ułożone tak, aby wpływająca woda wykonywała ruch wirowy wody w lewo lub prawo. Sprawia to odśrodkowe osadzanie się większych zanieczyszczeń na ściankach pojemnika.
Na plastykową kratkę położyłem pocięte rurki 20 mm, które zostały umieszczone w 3 warstwowych workach ogrodniczych. Worki uprzednio wymoczyłem bo okropnie śmierdziały.
W następnej kolejności warstwa pociętych rurek 10 mm. Na to wypłukany keramzyt w workach 2-3 warstwowych.
Na wierzchu koło z plastikowej kratki ogrodowej.
Całość przyciśnięta cegłą dziurawką tak, aby powierzchnia wody nie zakrywała jej w całości.
Wylot wody jest zrobiony z wentylacyjnej rury 100 mm i króćca do łączenia rur. Wysokość wylotu jest dopasowana do wysokości basenu. W moim wypadku zrobiłem podest z cegieł i płyty OSB. Wylot z pojemnika jest 1 centymetr powyżej górnej krawędzi rurki basenu. Taki spadek gwarantuje powolny wypływ wody, która spadając napowietrza wodę, co również jest ważne.
Otwór w zbiorniku wyciąłem o 4 cm mniejszy, czyli 6 cm. Następnie ogrzałem brzegi w około otworu, tu przydaje się opalarka z regulacja temperatury i dysza do opalarki szczelinowa. Następnie wcisnąłem króciec 100 mm, tak że w filtrze zrobił się kołnierz wywinięty do środka. Całość uszczelniłem silikonem. Po 2 dniach napełniłem wodą.

I tu zrobiłem pierwszy błąd. Bo nie miałem wcześniej przygotowanych ukorzenionych gałązek wierzby. Zanim wierzba wypuściła korzenie minęło około 30 dni i przez ten czas filtr nie działał tak jak powinien. Woda zrobiła się zielona i byłem załamany :(.
Następnym razem przygotuję, miesiąc przed planowanym uruchomieniem filtra stosowną ilość sadzonek wierzby. Przycięte gałęzie ukorzenię w wiaderku i będą czekać przygotowane do pracy :)

Zanim filtr zaczął działać, byłem zmuszony dodać chlor i wytrącić glony preparatem do klarowania. Tu wpadł mi do głowy kapitalny sposób odkurzania basenu. Bo jak wiadomo, wiatr prędzej czy później nawieje kurzu, liści, owadów i trzeba będzie to wszystko usunąć z dna basenu. Ja jak dodałem chloru i preparatu doklarowania to miałem sporo osadu na dnie. Do systemu odkurzania wykorzystałem króciec wlotowy PCV 50 mm, na którego końcu umocowałem 5-cio metrowy wąż do odkurzacza Dedra. Długość jest taka, że spokojnie wszędzie sięgnę. Na końcu rury jest umocowana prosta szczotka do odkurzania z włosiem, usztywniona rurką z tworzywa. Odkurzanie wykorzystuje siłę ssąca pompy tak, że bez kłopotu zasysa wszelki osad z dna basenu. Odkurzanie trzeba wykonywać 1-2 razy w tygodniu. Jak była niezwykle duża ilość osadu, to woda po odkurzaniu lekko zmętniała, ale na drugi dzień była już klarowna. 

Filtr mojej konstrukcji zaczął działać po 2 miesiącach i jak pisał mój kolega - http://poradniktechniczny.com/ jedyne co trzeba to co 2 tygodnie obcinać lub przycinać zielone odrosty, bo dolne liście zaczną spadć i gnić.

 Myślę, że gdybym miał przygotowaną ukorzenioną wierzbę to wystarczyło by 20-30 dni na wytworzenie równowagi biologicznej w filtrze.
W tej chwili woda jest cały czas przeźroczysta, raz na tydzień odkurzam dno.
Filtr będzie działał do paździerika, po wylaniu wody z basenu będę musiał go wyczyścić. Skoro wkłady są w workach, nie przewiduję większych problemów. Na jesień napiszę jak mi poszło.
Pozdrawiam

Czym ciąć drewno suche i mokre

Witam

Piły to bodajże jedne z najstarszych sprzętów obok młotka, wykorzystywane przez ludzi. Na rynku można natknąć się na całkiem duży wybór ręcznych pił, w różnych cenach, różnych kształtów i jakości. Jest taka zasada, że im więcej asortymentu na półce tym ciężej znaleźć stosowne narzędzie dla siebie. Profesjonalny użytkownik być może wie, czego szukać, przerobił już wiele pił i ma orientacje. Gorzej maja osoby sporadycznie pracujące tym narzedziem, wybór w takim wypadku jest ciężki.
Postaram się objaśnić trochę tą kwestie, aby łatwiej było podjąć decyzję. Zaznaczam że jest to tekst mało obiektywny, bo reprezentuje firmę Dom Techniczny Wieluń. Jednak te osoby, które nas znają wiedzą, że nie wciskamy kitu - dlatego istniejemy bezustannie od 1990 roku i mamy dobrą reputację na lokalnym rynku, a jest to chyba najważniejsza rekomendacja.
Ale wracając do tematu.
Należałoby na początek napisać, że drzewo jest surowcem, które podczas cięcia nie daje gładkiej powierzchni. Pozostają na niej poprzeczne włoski, które tra o boczne powierzchnie piły wytwarzając opór i temperaturę. Drewno o dużej wilgotności pozostawia dłuższe włoski a suche mniejsze.

Piła jest narzędziem skrawającym przeznaczonym do cięcia drewna. Podczas pracy - skrawanie realizują krawędzie skrawające na końcach piły, które w dwóch równoległych liniach cięcia odcinają w dół drewno. Aby uzyskać te linie, zęby są rozgięte na zewnątrz od brzeszczota. Jest to słynny szrank :) lub rzaz piły starzy wiedzą o co chodzi. Dzięki temu nacięcie w drewnie jest szersze niż piła, zapobiega to zakleszczeniu się piły w materiale ciętym.
Jeżeli zęby są rozwiedzione szeroko, będzie linia cięcia będzie szersza ( zastosowanie drewno mokre ) , mały szrank - brzeszczot wytnie mniej drewna czyli mały ubytek i szybsze cięcie. Jednak w przypadku wilgotnego drewna piła będzie się klinować i praca będzie bardzo ciężka.

Odpowiedio rozwiedzione zęby są pierwszym warunkiem szybkiego cięcia.

Aby ciąć drewno szybko i efektywnie piła musi mieć jeszcze odpowiednio naostrzone zęby. Chodzi w zasadzie o odpowiedni kąt natarcia, skok zębów i geometrię ostrza.

Rodzaje zębów i sposobów ostrzenia:

Zęby proste mają krawędź skrawającą ustawioną równolegle do kierunku cięcia.
Zęby skośne, jak sama nazwa wskazuje wygięte pod różnym kątem.
Zęby na przemian skośne mają przynajmniej 2 krawędzie skrawające ustawione na przemian pod kątem. W takich brzeszczotach również koryguje się wierzchołek ostrza. Powstaje wtedy dodatkowa krawędź skrawająca co znacznie wydłuża żywotność pily. Te piły pracują do przodu i do tyłu. Czyli cięcie odbywa się w dwóch kierunkach.

Wariantem piły na przemian skośnej jest piła z przerwami między zębami. Taki typ ostrzy co jakiś czas wykonane charakterystyczne nacięcia pozwalające łatwo usunąć wióry, dzięki temu nie zapychają one ostrza.

Oprócz tego warto wspomnieć o podziałce zęba. Innymi słowy o ilości i wielkości zębów na jednostkę długości cal - TPI.
Mała ilość zębów 2-5 / cal do cięcia zgrubnego drewna mokrego. Do uniwersalnego cięcia drewna budowlanego suchego, 9-11 TPI, dla stolarki, listwy, panele. Bardzo duża ilość do prac modelarskich 13-14 TPI.

Rodzaje pił do drewna:

Piły kabłąkowe. To piły używane do szybkiego cięcia mokrego i suchego drewna. Stosowane do prac pielęgnacyjnych w ogrodzie i lesie, do cięcia drewna opałowego. Piła składa się z kabłąka wygiętego z stalowego profilu okrągłego ( nie polecam często się łamią i wyginają ), lub z stalowego profilu owalnego. Kabłąk ma zaczepy do mocowania brzeszczota i system mimośrodowego naciągania brzeszczota. Brzeszczoty są wąskie co redukuje problem klinowania się ich w czasie cięcia. Występują dwa typy brzeszczotów: do drewna mokrego z wyrzutnikiem wiórów i do drewna suchego. Zęby w tych piłach są utwardzane co w dużym stopniu przedłuża ich żywotność, ale nie można ich ostrzyć pilnikami ręcznymi.
Podstawowe długości to: 530 mm, 610 mm, 710 mm, 760 mm.

Piły ogrodowe jak sama nazwa świadczy służą do wycinania drzew i gałęzi w ogrodzie, sadownictwie, lesie i szkółkarstwie. Piły składają się z ostrza do którego z jednej strony przymocowana jest rękojeść. Rękojeść mają niekiedy wewnętrzny otwór do włożenia przedłużającego kila lub teleskopu. Taka konstrukcja powoduje, że możemy je stosować do cięcia gałęzi znajdujących sie poza naszym zasięgiem. Piły ogrodowa mają przeważnie płaskie lub wklęsłe linie ostrza. Zęby są wysokie i bardo agresywne z odpowiednim rozwiedzeniem. Wskazane jest podczas zakupu sprawdzić czy są odpowiednio sztywne. Wzorem mogą być piły G-Mam Swedeen lub Irwin. Mają one precyzyjnie i sztywne brzeszczoty redukujące opór w trakcie cięcia. Kształt zębów 3 ostrzowy, opracowany z myślą o szybkim i czystym, wydajnym cięciu.

Piły płatnice to piły przeznaczone do szybkiego, zgrubnego przecinania dużych elementów z suchego drewna. Ostrze wykonane jest z jednego szerokiego kawałka sprężystej blachy. Ponieważ ruch roboczy w trakcie cięcia płatnicą realizujemy od siebie muszą być one odpowiednio sztywne. Rękojeści w płatnicach są chronione i zamocowane w poprzek do linii cięcia. Ponieważ w płatnice wykorzystuje się głównie w stolarstwie mają one krawędzie rączek ustawione pod katem 45 o i 90 o w stosunku do górnej krawędzi brzeszczota. Dzięki temu można je uzyć jako kątownika. Uzębienie jest najczęściej skośne z 3 krawędziami tnącymi. Podziałka płatnic to z reguły 7 zębów na cal - do szybkich cieć, i 11 TPI ( z angielskiego zębów na cal) do cięć dokładnych, małych, delikatnych elementów.

Piły grzbietnice, to piły podobne jak płatnice lecz krótsze i z wzmocnionym grzbietem. Piły te stosuje się do cięć precyzyjnych w skrzynkach uciosowych. Przeważnie do cięcia listew drewnianych, z materiałów drewnopochodnych i z tworzywa. Piły grzbietnice maja bardo drobne zęby 11-12 TPI.

Piły do otworów i cięć po łuku. Konstrukcja podobna jak płatnic. Brzeszczot jest bardzo wąski z końcem ściętym na ostro, czymś na kształt wiertła.

Piły ręczne jak wszystkie narzędzia posiadające ostre krawędzie, mogą być niebezpieczne w użyciu, dla tego warto być skupionym i zachować zdrowy rozsądek podczas pracy.
Pozdrawiam

Porządki w warsztacie cz2

Witam.
Wprowadziliśmy do naszej oferty regały warsztatowe - metalowe z półkami o sporej nośności i niewielkiej cenie. Dynamicznie rozwijająca się polska firma Metalkas, zakupiła linię do produkcji regałów warsztatowych. Jak wytwarza się regały, można obejrzeć na filmiku na naszym kanale.
Spółka produkuje obszerną gamę regałów metalowych. Zostały one wyprodukowane i przeznaczone do pomieszczeń jako:

Regały do piwnicy, garażu na narzędzia i akcesoria, gwoździe, tarcze ścierne, wkrętarki itp.
Regały archiwalne: na dokumenty i segregatory.
Regały magazynowe i warsztatowe.
Regały sklepowe.

Zanim zdecydują się Państwo na kupno regału metalowego, należałoby zastanowić się nad prawdopodobną nośnością i określić jego zastosowanie. Zalecamy zawsze ponadmiarowe określenie wielkości obciążenia, pozwoli to w przyszłości na szerokie zastosowanie regału.
Firma wytwarza regały w przedziałach nośności: od 50 kg do nawet 500 kg. Różnych szerokościach i wysokościach. W naszym sklepie postanowiliśmy się na optymalizację wyboru. Biorąc pod uwagę cenę i logistykę, a także możliwość w przyszłości poszerzenia systemy składowania, wprowadzamy na stan typ o jednej wysokości i szerokości, z nośnością 220 kg na półkę.
Pozwoli to na dowolną konfigurację regałów i zamianę półek bez konieczności przycinania lub dorabiania.

Regały metalowe mają nowatorski sposób montażu. Nasze regały posiadają segmenty wciskane lub skręcane śrubami.

https://domtechniczny24.pl/regały-warsztatowe.html

Należałoby wiedzieć, że regały, których udźwig na półę wynosi od 40 kg do 90 kg są skonstruowane w oparciu o półki metalowe, natomiast regały, których udźwig plasuje się w przedziale 90 kg – 600 kg wyposażone są wyłącznie w półki ze specjalnej płyty. Dodatkowo warto wiedzię, że do malowania regałów zastosowano ekologiczną farbę proszkową, co więcej do malowania niektórych produkowanych przez naszą firmę regałów stosujemy białą farbę posiadającą atest PZH pozwalający na przechowywanie żywności.

Do wszystkich regałów dokładamy instrukcję obsługi z adnotacją, że wszystkie regały trzeba po zmontowaniu przytwierdzić do ściany. Jest to bezwarunkowy wymóg, wystarczy 2 lub 4 kołki rozporowe o wielkości 10 mm i będziemy mieli pewność, że regał po obciążeniu nie przewróci się. Pamiętajmy bezpieczeństwo ponad wszystko.
Zapraszamy Tanie regały warsztatowe Dom Techniczny Wieluń.

Skrzynki do warsztatu i garażu

Przechowywanie narzędzi, śrub, kołków i innych używanych w warsztatach nie musi być kłopotliwe. Wszystko zależy od wielkości dostępnego miejsca, inwencji i adekwatnych pojemników, organizerów, pudełek i zawieszek. Aby oszczędzić czas na ciągłe poszukiwania kongruentnego przedmiotu, warto wybrać przydatne skrzynki narzędziowe i organizery.

W naszej ofercie znajdziesz szeroką gamę produktów ułatwiających układanie, transportowanie i magazynowanie od najmniejszych do większych narzędzi i materiałów. Skrzynki narzędziowe zaprojektowano tak, by najlepiej wykorzystać w nich miejsce. Właściwie przemyślany podział przegródek, pozwala na posegregowanie narzędzi stabilnie i trwale. Warto podkreślić, że dostępne w naszej ofercie skrzynki wykonane są z bardzo trwałych tworzyw. Możliwe jest więc magazynowanie w nich i przenoszenie wszelkich potrzebnych sprzętów, bez obawy, że plastik nie wytrzyma obciążenia i zostanie szybko uszkodzony. Dzięki dużemu aluminiowemu uchwytowi i aluminiowym zapięciom można w nich przechowywać i bezpiecznie przenosić aż do 30 kg ładunku.

Organizery i pojemniki warsztatowe posłużą do segregacji bezpieczników, śrub, bitów, kluczy i innych drobnych elementów. Przezroczyste wieczka pozwolą w szybki sposób przejrzeć zawartość. Systemy przenośnych szuflad czy zawieszanych pojemników warsztatowych to dobry pomysł na zagospodarowanie ściany lub otwartych regałów. Wszystkie organizery, skrzynki i pojemniki, oprócz otwartych pojemników warsztatowych mają szczelne zamykania. Chroni to sprzęt przed wilgocią, kurzem i pyłem o który ta łatwo podczas np. szlifowania.  Same pojemniki można wieszać na listwie montażowej, takiej samej jak do wieszania mebli.


Skrzynki narzędziowe są bardzo przydatne, zarówno fachowcom, jak i osobom sporadycznie wykonującym naprawy w domu lub warsztacie.
Niedługo pojawią się bezbarwne pojemniki NUF bez wewnętrznych przegródek. Pozwoli to na składowanie sprzętu o większych lub nieregularnych kształtach. Przykładowo zasilacze z kablami, Dremel z wałkiem giętkim i kablem. Bo niby taki sprzęt jest mały ale zawsze mam kłopot co zrobić z przewodem.
Kasty i wiadra można wykorzystać do przewożenia i transportu zanieczyszczonych lub uszkodzonych części maszyn, pomp lub innych elementów.

Filtr odwróconej osmozy

Technologia oczyszczania wody techniką odwróconej osmozy.
      Inspiracją do napisania tego tekstu jest obserwacja ludzi w marketach kupujących w dużych ilościach tanią wodę w butelkach. Z jakiego powodu to robią? - bo potrzebują mieć czystą wodę do picia, gotowania itd. Nie wiem czy wiedzą, ale ta woda nie pochodzi z ujęć głębinowych, tylko jest to kranówa oczyszczona przemysłowymi filtrami odwróconej osmozy i uzdatniona. Taką samą wodę można we własnym zakresie wyprodukować kupując domowy zestaw np. RO6. Jeszcze kilka lat temu takie filtry kosztowały ponad 600 zł. Dziś ze względu na rozpowszechnienie technologii cena spadła o prawie połowę. Tak samo filtry wymienne i membrana odwróconej osmozy są już znacznie tańsze. Zatem wymiana i wymiana filtrów nie obciąży tak naszej kieszeni.
Wracając do wątku napiszę, czym jest proces odwróconej osmozy.

      Żeby zrozumieć, czym ona jest musimy cofnąć się do szkoły, a dokładnie na lekcję biologii i przerobić jeszcze raz proces osmozy naturalnej.
Polega ona na samoistnym wnikaniu rozpuszczalnika przez błonę półprzepuszczalną w kierunku roztworu o większym stężeniu (w przypadku, gdy układ tworzą roztwór i rozpuszczalnik lub dwa roztwory o różnym stężeniu). Ciśnienie zewnętrzne równoważące przepływ osmotyczny zwane jest ciśnieniem osmotycznym charakterystycznym dla danego roztworu. Jeśli po stronie roztworu o wyższym stężeniu wytworzy się ciśnienie hydrostatyczne, wyższe niż osmotyczne, rozpuszczalnik będzie przenikał z roztworu bardziej stężonego do rozcieńczonego, a więc odwrotnie niż w przypadku osmozy naturalnej. Taki proces nazywamy odwrócona osmozą (z ang. reverse osmosis). Co nam to daje? Ze względu na rosnące skażenie środowiska, w tym wody i jej ujęć mamy możliwość pozyskana wody pozbawionej zanieczyszczeń, lub znacznego ograniczenia zanieczyszczenia tej wody. dane ze strony http://domtechnika24.pl/index.php/kuchnia-ogrod

     Membrana RO skutecznie ( 90-99%) usuwa min: metale ciężkie, wirusy, rtęć, ołów, kadm, stront, cyjanki, chlorki, bromki, arsen i inne. Dzieje się tak ponieważ membrana ma mikro pory o średnicy znacznie mniejszej niż wyżej wymienione cząsteczki.

     Aby skutecznie pozyskać wodę stosuje się systemy filtracji składające się z kilku etapów. Najbardziej rozpowszechniony jest sześciostopniowy system RO6.
Pierwszy etap filtrowania to zgrubne dwa filtry sznurkowe 25 i 10 mikronów, oraz filtr węglowy.
Koleby etap to membrana odwróconej osmozy. Jest ich kilka rodzajów w praktyce najczęściej używa się tą z numerem 75. Oznacza ona wydajność na poziomie 75 galonów, inaczej to 280 litrów na dobę. Tu sie trochę zatrzymam. Woda po przejściu przez membranę RO jest niejako całkowicie pozbawiona minerałów a picie samej takiej wody nie jest korzystne dla naszych organizmów. Na potwierdzenie tch słów przytoczę spostrzeżenie pewnej osoby, która przetestowała to niejako na sobie. Wybierając się na jednodniowe wycieczki rowerowe piła wodę butelkowaną o zawartości minerałów 150-300 mg/litr. Czyli taką Po RO i szybkim mineralizatorze. Osoba ta zauważyła, że pod koniec kilkugodzinnej jazdy miała częste skurcze. Było to efektem braku magnezu w organizmie. Kiedy przestawiła się na wodę źródlaną o wysokiej zawartości minerałów około 1500-1700 mg/litr problem zniknął. Wniosek z tego taki, że nie powinno sie pić wody bezpośrednio z RO i na takiej wodzie bazować. Oczywiście jedna szklanka nikogo nie zabije.

     Żeby była jasność mam na myśli picie czystej wody z RO. Jeżeli taką wodę użyjemy do zaparzenia np. ziół to wzbogacimy ją o olbrzymią ilość wartościowych składników, lub jak do tej wody wciśniemy odrobinę soku z cytryny. Problem ten po części rozwiązuje wkład dolomitowy.
Mineralizator do RO to kolejny element systemu. Jest on wypełniony dolomitem i ma za zadanie wzbogacić wodę o podstawowe minerały.

Ciężko jest dokładnie napisać, jaki stopień zmineralizowania daje ten wkład, ale jest to w granicy 50-250 mg/litr. Ważne jest, aby mineralizator był ułożony w pionie.

Oto tabelka opisująca poziom zmineralizowania wody:

Klasyfikacja wód opakowanych wg stopnia mineralizacji (ogólnej zawartości składników rozpuszczonych)
Bardzo niskozmineralizowane: < 50 mg/l
niskozmineralizowane: > 50 –500 mg/l
średniozmineralizowane: > 500 –1500 mg/l
wysokozmineralizowane: > 1500 mg/l

     Jak widać woda z RO po mineralizatorze klasuje się w dolnej lub w środkowej granicy wód niskozmineralizowanych.
Jednym z trafnych rozwiązań powodujących że woda będzie mocniej zmineralizowana jest zamontowanie mineralizatora w pozycji pionowej. Wiem, że pierwotne ułożenie RO6tego nie przewiduje, jednak Pmyślmy:
Mineralizator RO to tuba z dolomitem, po pewnym czasie dolomit sie wypłucze i pozostanie na dnie. Z kolei na górze wytworzy sie wolna przestrzeń i woda będzie przepływać nad dolomitem. Mineralizator w pozycji pionowej zapewni przepływ wody przez dolomit, aż do jego zupełnego wypłukania.

      Ostatnim elementem jest pojemnik buforowy. Podczas jego używania trzeba pamiętać, aby raz na 2-3 lata poddać układ i ten zbiornik dezynfekcji. Ja robię to w ten sposób, że wysuwam zużyte filtry i membranę, łącze w układ zamkniety węże, do zbiornika pierwszego kielicha dodaje chloru do uzdatniania basenów ( wystarczy 1/10 tabletki}. Jak chlor w kielichu sie rozpuści to powoli odkręcam wodę do całkowitego napełnienia zbiornika. Pozostawiam na 1-2 godziny i wylewam wodę. Następnie znowu napełniam i tak do momentu, aż z kranika będzie lecieć woda bez zapachu chloru. Czasami trzeba przemywać 5-6 razy.
Do zdezynfekowanego układu montuję filtry, nowa osmozę i nowe filtry liniowe i gotowe.

Nie ma, co panikować, na pewno woda z RO zapobiegnie kamienicy nerkowej, herbata, kawa, kompot czy zupa smakuje wyśmienicie. Najważniejsze, że woda jest pozbawiona metali ciężkich a co one robią z organizmem człowieka nie musze pisać. Tak jak z każdą nowinką techniczną trzeba trochę wiedzy, czasami pokombinować i można z niej korzystać bez obaw.
Pozdrawiam

Myjki ciśnieniowe jaką wybrać?

Jak dobrać myjkę ciśnieniową.
       Myjki ciśnieniowe umożliwiają sprawne czyszczenie różnego rodzaju powierzchni. Siłą sprawczą jest tutaj woda wydostająca się z lancy pod wysokim ciśnieniem. 100-150 Bar. Takie ciśnienie wody efektywnie czyści wszelkiego rodzaju zabrudzenia przylegające do podłoża. Trzeba pamiętać, że podłoże powinno być zwarte i mocne, aby nie okazało się, że zostanie ono uszkodzone w trakcie czyszczenia. Warto, więc zanim zaczniemy sprawdzić na niewidocznej powierzchni siłę ciśnienia, i określić bezpieczną odległość powierzchni mytej od dyszy.
Wybierając myjkę ciśnieniową należy przede wszystkim zastanowić się, do czego będzie nam potrzebna. Producenci myjek podzielili swoje produkty na:

  • Myjki typu hobby – mycie od czasu do czasu. 100-120 Bar
  • Myjki hobby - mycie regularne. 120-130 Bar
  • Myjki ciśnieniowe półprofesjonalne – częste mycie i czyszczenie. 130-140Bar
  • Myjki profesjonalne - codzienne wielogodzinne mycie i czyszczenie. 150-200 Bar

Myjki typu hobby mają najczęściej niewielkie rozmiary, są lekkie i poręczne. Ułatwia to ich przechowywanie. Pracują przeważnie z ciśnieniem od 100 do 130 bar i wydajnością nieprzekraczającą 350 litrów na minutę. Myjki te są zaprojektowane do pracy okazyjnej lub codziennej, ale o krótkich odstępach czasowych nieprzekraczających 10-20 minut. Prawidłowe mycie takim sprzętem powinno wyglądać tak: w przypadku okresu pracy S3 30%-30 min. Myjemy bez ustanku przez okres 10 minut, potem robimy przerwę 20 minut i powtarzamy dziennie 2-3 cykle takiej pracy. Zapewni to nam, że sprzęt nie będzie się przegrzewać, a przez to będzie długo służyć.

nilfisk p 160.2
      W przypadku myjek ciśnieniowych profesjonalnych lub półprofesjonalnych okres pracy i częstotliwość znacznie jest wydłużona. Maszyny te mogą teoretycznie pracować codziennie po klika godzin. Myjki ciśnieniowe profesjonalne pracują przeważnie z ciśnieniem od 150-200 Bar ( przemysłowe do 250 bar) i wydajnościami od 600 do 1000 litrów na godzinę. Mogą pracować, jako maszyny zimnowodne i ciepłowodne. Te ostatnie są agregatami z wbudowanymi podgrzewaczami wody, zaprojektowanymi do pracy przemysłowej i oczyszczania dużych powierzchni, szczególnie efektywnie dają sobie radę z zabrudzeniami ciężko rozpuszczalnymi w wodzie (tłuszcze, oleje, woski).
        W instrukcjach tych urządzeń pojawia się jeszcze jedna cecha: moc czyszczenia w kg/siłę. Jest to dosyć trudny do przedstawienia parametr bo inaczej będzie zachowywał się kilogram zanieczyszczenia w postaci błota a inaczej w postaci starego zjełczałego tłuszczu lub kilogram asfaltu. Aczkolwiek taki atrybut podaje nam umowną wydajność czyszczącą myjki. I tak np. myjka ciśnieniowa Posejdon 5-41 Nilfisk ma moc czyszczenia 4 kg, przy przepływie wody 800 litrów na minutę i ciśnieniu 180 bar.
Myjki mogą występować, jako narzędzia elektryczne kompaktowe, mobilne, stacjonarne i myjki z napędem spalinowym.
Kolejnym istotnym czynnikiem szczególnie w tańszych myjkach jest typ głowicy pompy , a dokładnie materiału, z której jest wykonana. Mamy tutaj trzy rodzaje materiałów:

  • Tworzywo – w najtańszych myjkach typu hobby. Jedyna zaleta to cena.
  • Aluminium - myjki renomowanych firm typu hobby. Dobre parametry pracy, wystarczająca żywotność i cena.
  • Mosiężne – profesjonalne i przemysłowe. Najwyższa jakość i długa żywotność.

      Innym ważnym parametrem jest możliwość regulacji ciśnienia. Pierwsza nasza myśl to pytanie po co? Przecież z całego powyższego tekstu wypływa myśl, że im wyższe tym lepsze. A no niekoniecznie, jeśli mamy do wykonania wiele nietypowych prac np. mycie wielu małych silników, gdzie jest pełno niewielkich, czułych elementów, albo czyszczenie korpusów detali z uszczelnieniami gdzie zastosowanie wysokiego ciśnienia mogłoby je naruszyć, to celowym jest zastosowanie myjki z regulacją ciśnienia.
      Na koniec warto dowiedzieć się, jakie dana myjka ma wyposażenie podstawowe i czy jest dostępne wyposażenie dodatkowe. Do wyboru powinny być:
Rozmaitego rodzaju dysze i lance. Najczęściej spotykane to dysze rotacyjne typu turbo, dysze punktowe z możliwością rozproszenia strumienia, dysze płaskie.
Szczotki do mycia kostki i innych powierzchni.
Pojemniki na detergenty, chemiczne środki czyszczące przystosowane do pracy z myjkami.


      Ceny najtańszych myjek ciśnieniowych zaczynają się od 300 zł. Za te pieniądze można kupić przyzwoitą myjkę do pracy raz na jakiś czas - Makita HW101, nie powala parametrami, ale da się nią pracować. Za sprzęt lepszy do roboty typu regularne mycie w krótkich odstępach czasu trzeba wydać już w granicach 800 – 1000zł. Myjki półprofesjonalne nadające się do gospodarstw rolnych, małych firm budowlanych, serwisów i warsztatów pracy,to wydatek w granicach 1500-2000 zł. Myjki powyżej 2000 zł to myjki profesjonalne do pracy ciągłej, za myjki przemysłowe trzeba zapłacić od kilku do kilkunastu tysięcy.

Rolki i wózki do bram przesuwnych

Dzień dobry
     Dziś przedstawiam elementy i akcesoria do bram przesuwnych: wózki do bram w różnych konfiguracjach i wymiarach, rolki prowadzące i najazdowe, gniazda najazdowe, mocowania profili, listwy zębate, zamki hakowe z puszkami do montażu, zaślepki do profili. Niektóre z nich postaram się nieco opisać.
Wózki do bram produkowane są do różnych rodzajów profili. Przy zakupie trzeba o tym pamiętać. Profile występują w wymiarach; 50x50mm, 60x60mm, 70x70mm, oraz profil do bram 80x80mm czy profil do bram 100x90.
Wózki zrobione są z dobrej jakości łożysk i odpowiedniej gatunkowej stali. Dzięki temu mamy gwarancję ich wieloletniego i sprawnego funkcjonowania. Dostępne wózki bramowe są ocynkowane, a dzięki temu zabezpieczone przed czynnikami atmosferycznymi. Wózki do bram występują w wersjach 2 rolkowych, 3 rolkowych, 5, 8 lub 10 rolkowych, wszystkie osadone na łożyskach.

      Użyte rolki produkowane są z tworzywa lub stali. Dodam tylko, że rolki występują również osobno. W wersji walcowej lub z wcięciami pod linkę, rurkę lub na szynę. Dzięki temu mogą być użyte w budowie elementów podwieszanych, bram oraz drzwi podwieszanych z wykorzystaniem szyny lub liny. Rolka tworzywowa pozioma w wózku pełni rolę rolki prowadzącej, natomiast rolki pionowe to rolki nośne. Rolka plastikowa posiada wytrzymałość mniejszą o 30% niż rolka metalowa. Wspomnę jeszcze, że dokładne wykonanie pojedynczych detali i ich precyzyjny montaż wpływa na cichą pracę wózka w szynie nośnej bramy, oraz gwarancję że nie będzie się odchylać od jej osi.
        Podstawa wózka jezdnego posiada 4 otwory podłużne, które umożliwiają regulacje położenia. Montaż wózka odbywa się poprzez trwałe przymocowanie - spawanie wózka do konstrukcji metalowej bądź za pomocą śrub. Jest to uwarunkowane rodzajem wózka. Dostępne typy wózków bramowych: stałe, z regulacja wysokości, wahliwy, wahliwy regulowany oraz z płaskownikiem.
Następnym produktem są zatyczki do profili. wytwarzane są z wysokiej jakości tworzywa.
Zatyczki występują jako:

  • Zatyczki do profili okrągłych.
  • Zatyczki do profili kwadratowych.
  • Zatyczki do profili prostokątnych.

         Bramy, profile bramowe, jak i inne elementy wykorzystywane w budownictwie ( ogrodzenia, konstrukcje nośne), narażone są na działanie czynników atmosferycznych. Zatyczki doskonale zapobiegają temu. Montowane są do wewnątrz profilu, dopasowują się dzięki bocznym listkom. Wykonane są z polietylenu w kolorze czarnym. Zatyczki odporne są na warunki atmosferyczne, promienie UV, oraz mróz.
        Kolejny wyrób to rolki tworzywowe do bram (prowadzące). Wykorzystywane są, jako rolka podporowa, prowadząca bramę przesuwną. Stabilizują bramę w pionie. Rolki tworzywowe do bram (prowadzące) charakteryzują się bardzo niskim oporem toczenia są przez to trwałe i ciche. Rolki tworzywowe do bram (prowadzące) są odporne na pęknięcia, posiadają wysoką odporność mechaniczną oraz odporne są na ścieranie. Mogą pracować w temperaturach od -20 do 80°C.

        I ostatnia pozycja to gniazda najazdowe. Wytworzone z tłoczonej solidnej blachy. Cechują się precyzyjnym wykonaniem. Są dodatkowo ocynkowane, tak jak wszystkie inne stalowe elementy do bram. Gniazda najazdowe używane wraz z rolką najazdową powoduje precyzyjny i ctabilny podjazd bramy do słupka oporowego. Dzięki zastosowaniu gumowego odbojnika dojazd bramy do gniazda jest zabezpieczony przed uderzeniem.

Czyjniki gazu i czadu

Witam
    W dzisiejszym artykule nie będzie moim zamiarem straszenie Państwa. Lecz przedstawienie jak proste rozwiązanie techniczne, jakim jest detektor gazu czadu, może zapobiec tragedii.
Analizując statystyki straży pożarnej możemy się przekonać, że problem czadu w mieszkaniach, zwłaszcza w sezonie grzewczym jest bardzo poważny. Dane mówią o ofiarach śmiertelnych czadu rzędu 500 osób rocznie. Z cichym zabójcą, jakim jest tlenek węgla można walczyć na kilka sposobów. O rozwadze i daleko posuniętej ostrożności nie trzeba pisać, problem w tym, że czasem to nie wystarczy. Jeżeli czad pojawi się w pomieszczeniach i będzie dochodził do krytycznych wartości to pomóc może tylko wskaźnik czadu.


Zanim przejdę do omówienia czujników gazu i czadu trochę teorii.
Tlenek węgla jest gazem bezbarwnym i bezzapachowym, dlatego trudny do wykrycia przez nas. Zgodnie z wieloma badaniami naukowymi szkodliwe działanie czadu jest głównie zależna od:

  1. Stężenia tlenku w wdychanum powietrzu.
  2. Czasu przebywania i aktywności ruchowej w tym środowisku.
  3. Od osobistych cech fizjologicznych osoby narażonej.

   Tlenek węgla jest wchłaniany do krwi z wdychanego powietrza. Powoduje tworzenie się w organizmie tzw. karboksyhemoglobiny, która osłabia zdolność krwinek do transportu tlenu. To z kolei sprawia niedotlenienie narządów, tkanek i mózgu.

Wywołuje to w zależności od stężenia karboksyhemoglobiny w krwi objawy:

  1. Uczucie ucisku i lekkiego bólu głowy, rozszerzenie naczyń krwionośnych (10-20%).
  2. Ból głowy i tętnienie w skroniach (20-30%).
  3. Silny ból głowy, osłabienie, oszołomienie, wrażenie ciemności, nudności, wymioty, zapaść (30-50%)
  4. Zaburzenia pracy serca, przyspieszenie tętna i oddychania, śpiączka przerywana drgawkami (50-60%)

Dalej nie będę pisał, w każdym razie przy stężeniu ponad 60% może dojść już do trwałych upośledzeń narządów i śmierci.
Dla przedstawienia w praktyce stosuje się obrazowe przykłady stężeń i reakcji organizmu. W instrukcji czujnika CD-50B8 można przeczytać: wdychanie tlenku węgla o stężeniu 200 ppm w ciągu 2-3 godzin powoduje lekki ból głowy, zmęczenie, nudności. Stężenie 12800 ppm w czasie 1-3 minuty powoduje natychmiastową śmierć.
Uf trochę mi ciśnienie podskoczyło.

    Czujniki czadu śledzą obecność w powietrzu tlenku węgla. Pracuje on w oparciu o technologię półprzewodnikową, tzn. znajdujący się w urządzeniu detektor reaguje na zawarty w powietrzu czad i uruchamia alarm.
Nawet niewielkie stężenie CO rzędu kilku setnych procent 0,005% utrzymujące się przez dłuższy czas sprawi uruchomienie alarmu dźwiękowego i zapalenie diody sygnalizacyjnej.


Wykrywacz czadu np.: mini CD-50B8 warto zamontować w łazienkach, kuchniach, korytarzach sąsiadujących z potencjalnymi źródłami zagrożenia. Należą do nich: gazowe podgrzewacze wody z otwartą komorą spalania, kominki opalane drewnem i gazem, przenośne grzejniki gazowe i piecyki opalane paliwami ciekłymi, piece kaflowe, i oczywiście kotłownie miałowe, lub opalane peletem.
   Tlenek węgla czyli popularnie zwany czadem jest gazem o niższej gęstości od powietrza, lecz powstaje prawie zawsze, jako mieszanka z ciężkim dwutlenkiem węgla, przez co unosi się tuż nad podłogą. Z tego powodu czujni montuje się zawsze na wysokości ok. 50 cm nad podłogą. Chyba, że korzystamy z czujnika gazu i czadu np. CGD 31A2| to wtedy na wysokości 150cm-160cm.
    Decydując się na czujnik czadu zwróć trzeba uwagę na to, czy posiada certyfikat potwierdzający wykonanie testów. Czy jest zasilany na baterię czy z sieci. Oba rozwiązania mają zalety i wady. Urządzenia bateryjne sprawdzą się w sytuacji częstych zaników napięcia, lecz wymagają stałej kontroli baterii. I tu uwaga jak większość urządzeń elektronicznych mogą źle pracować przy słabych bateriach (chyba, że mają samoczynny system informowania o stanie baterii). Z kolei zasilane sieciowo przestaną działać, jeżeli braknie prądu, to oczywiste. Ze względu na te wady i zalety obu czujników nigdy nie dają nam 100% pewności wykrycia czadu a jedynie w dużej mierze podniosą prawdopodobieństwo jego wykrycia. Warto, więc co jakiś czas testować urządzenie i dokonywać okresowych przeglądów.
     Czad w większości wypadków zabija w mieszkaniach, w których nie ma dobrego wietrzenia, przewody wentylacyjne są niedrożne lub zaklejone, aby było cieplej!!!, kominy zatkane, a plastikowe szczelne okna nie zapewniają odpowiedniej cyrkulacji powietrza. Kwestię tych okien i super szczelnych domów opisywałem w artykule wentylacja między pokojami.


    Następne zagrożenie stanowią gazy wybuchowe lub ich mieszaniny: metan, propan i butan. Gaz ziemny jest lżejszy od powietrza i gromadzi się w wyższych częściach pomieszczeń. Natomiast propan i butan jest cięższy, przez co gromadzi się w dolnych partiach pomieszczeń. Gazy te połączone z powietrzem tworzą palną mieszaninę.

czujnik gazu propan butan metan
     Detektor gazu wyposażony jest w zaawansowany technologicznie czujnik półprzewodnikowy i elektroniczny układ sterujący, który monitoruje obecność gazu w powietrzu. Jeżeli instalacja bądź urządzenia są nieszczelne i dochodzi do wycieku, instrument przy 10-procentowym stężeniu gazu LEL (dolna granica wybuchalności) uruchamia alarm.

Przykładowe wartości dolnych granic wybuchowości gazów LEL Metan 5%, Propan 2,10%, Butan 1,80%.
    Detektory gazu montuje się w kuchniach i łazienkach wyposażonych w kuchenki lub gazowe podgrzewacze wody. Warto również montować czujniki w domowych kotłowniach opalanych gazem oraz garażach, w których znajdują się pojazdy zasilane LPG lub CNG. Czujnik montuje się na ścianie, na wysokości ok. 150 cm nad podłogą.
Przy zakupie czujników warto wpierw zapoznać się z instrukcją obsługi i poczytać o zasadach działania i sposobach instalacji.

Technicznie o sadpalu

Cześć, pierwszy artykuł o Sadpalu napisałem parę lat temu, aktualnie postaram się rozwinąć zagadnienie.
Lato się kończy i wielu z nas rozpoczyna myśleć o przyszłych chłodach. Ci którzy mają domy ogrzewane gazem, olejem lub są podłączeni do sieci ciepłowniczej nie mają problemu. Lecz ze względu na nadal wysokie koszty takiego komfortowego ogrzewania znaczna część społeczeństwa dalej opala swoje domy w tradycyjny sposób: węgiel, miał czy drewno, pelety.
W okresie jesiennym palimy sporadycznie i do tego celu większość z nas stosuje drewno. Niby fajna sprawa ale po kilku dobach palenia na ściankach jest masę sadzy i trzeba często czyścić skrobać itd. Dzieje się tak dlatego że drewno jest mokre i podczas spalania wytwarza się sporo związków smolistych, sadzy, i żywic. Wszystkie te związki bardzo łatwo osiadają na ściankach pieca, a skoro jest w dynie dużo pary wodnej to dołączają do tego kwasy i w efekcie o wiele gorsze spalanie. Na marginesie dodam, że opisany poniżej Sadpal jest w znacznej części uzdrowić tą sytuację.
    Gorsze spalanie jest spowodowane tym, że duża część energii musi być zużyta na osuszenie drewna, natomiast powstała para wodna obniża do tego temperaturę spalania i w efekcie mamy to co opisałem wcześniej. Dlaczego więc stosujemy drewno. Pierwsza sprawa to cena, wielu z nas pali drewnem z odzysku, część kupuje tanie drewno z odzysku: palety, stare budowy czy rozbiórki. Druga to, że drewno jest paliwem odnawialnym (w odróżnieniu od węgla), jeżeli w Polsce od lat nie zmienia się przestrzeń zalesienia przy jednoczesnym spalaniu drewna to znaczy, że jest to paliwo nie powodujące wzrostu CO2 w środowisku. Kolejna sprawa to popiół, ja swój wysypuję na ogródek jest znakomitym nawozem, natomiast popiół z węgla już nie.
Teraz trochę technicznie o Sadpalu, który jest doskonałym katalizatorem spalania sady.
    Sadpal to mieszanka soli nieorganicznych, które w temperaturze powyżej 340 o C działa jako katalizator – dopala sadze, tlenk węgla, koksiku. Komponenty „Sadpalu” i „Sadpalu II” zaczynają być aktywne od 340 – 650 o C i powyżej tych temperatur realizując dopalanie sadzy w płomieniu, jak i dopalanie sadzy w złogach żużlowych, na ściankach pieca. Związki, które uwalniają się z „Sadpalu” w temp. 340 – 650 o C nie zostały stwierdzone w trakcie badań w spalinach wychodzących bezpośrednio z komina, jak i na wysokości czopucha. Świadczy to, że w pełni wchodzą w reakcję ze spalinami w okolicy płomienia – komory spalania.    

   Część substratów wchodzi w reakcję bieżącą spalin, jdruga porcja jest związana przez podłoże wchodząc w skład żużlu. Pozostająca ilość składników jest związana przez osady na ściankach komory spalania i płomiennikach – tu dopala się sadza a wraz z nią benzopiren. Penetruje i spulchnia złogi doprowadzając do oczyszczenia ścianek komory i płomienników.
Katalizator co najważniejsze, nie wywołuje korozji stalowych elementów pieca – kotła, a wręcz wydłuża żywotność wymienionych elementów poprzez oczyszczenie powierzchni. Pod złogami występuje korozja niskotemperaturowa bardzo agresywna, brak złogów to brak korozji niskotemperaturowej. Ten wniosek producenta mogę potwierdzić sam, bo przez lata dodaję Sadpal i nie zauważułem żadnych oznak korozji wewnątrz pieca.
    Stosowanie „Sadpalu” zmniejsza zużycie paliwa o 15 – 20% na skutek całkowitego lub prawie całkowitego spalania węgla, drewna, sadzy, tlenku węgla, koksiku oraz poprawy wskaźnika przenikania ciepła poprzez czyste ścianki komory spalania. O tyle zmniejsza się emisja innych szkodliwych związków powstających w wyniku spalania. W obecności Sadpalu całkowicie dopalają się WWA typu 3,4 benzopirenu – czynnik rakotwórczy.

Agregaty prądotwórcze podział i charakterystyka

Cześć
Bieżący post będzie dotyczył agregatów prądotwórczych i istotnej informacji, jaka będzie nam przydatna podczas zakupu takiego urządzenia.
       Nie będę opisywał, z czego składa się agregat i wymieniał technicznych parametrów i rozwiązań stosowanych w agregatach. Są to wiadomości niepotrzebne dla potencjalnego nabywcy.
Z doświadczenia wiem, że najważniejsza sprawą to solidna marka, jeżeli pojawi się nazwa: Endress, Kippor, Honda, Vanguard, Mitsubishi, Hatz, Pezal, to możemy być pewni, że wytwórca zastosował wysokiej klasy silniki i prądnice w takim agregacie. Ponadto mamy pewność, że obsługa serwisowa, gwarancyjna i co najważniejsze pogwarancyjna będzie stała na wysokim poziomie. Odradzam zakup agregatów marnej jakości ( tanich do granic rozsądku) i nieznanych marek, bo może się okazać, że po 1-2 krotnym użyciu przeleżą okres gwarancyjny i zgodnie z prawem Murphiego zepsują się tydzień po gwarancji, naprawa może być wtedy nieopłacalna lub nierealna.
       Mając pewność, co, do jakości, kolejnym krokiem będzie określenie, jakie odbiorniki będzie zasilać nasz agregat prądotwórczy. I tu aby się za bardzo nie rozpisywać pogrupuję odbiorniki na :
-niewymagające „dobrego prądu” czyli pilarki, szlifierki, hydrofory, żarówki, silniki bez sterowników elektronicznych.
-wymagające „dobrego prądu”, a więc kasy fiskalne, lodówki, piece ze sterownikami elektronicznymi, oświetlenie z starterami elektronicznymi, ogólnie wszystkie te, które są zintegrowane z różnego rodzaju elektroniką.
W przypadku pierwszej grupy wystarczy nam zwyczajny tańszy agregat prądotwórczy pozbawiony systemów automatycznej stabilizacji napięcia tzw. AVR. Takie agregaty mają zastosowanie głównie na budowach gdzie ze względu na częste przeciążenia systemy AVR mogą ulec przepaleniu i nie są wskazane, dotyczy silnikow trójfazowych. Do tej grupy zaliczamy agregat trójfazowy PGG5000D3, PGG7000C3.


       Druga grupa obejmuje agregaty jedno lub trójfazowe standardowo wyposażone w system automatycznej stabilizacji prądu AVR np.: agregat prądotwórczy KGE6500C, KDE3500X, KDE7500STA0. Oraz agregaty inwertorowe , wytwarzające prąd najwyższej jakości, dzięki temu możliwe jest podłączanie nawet w największym stopniu czułych na zmiany napięcia urządzeń, zaliczamy do nich agregat IG3000E, IG2000, IG1000.
       Następną ważną kwestią jest planowy pobór mocy. Z praktyki wynika, że zapotrzebowanie na energię jest zawsze większe niż podaje na tabliczce znamionowej producent. Dlatego wybieramy agregat, który ma minimum 20 procent więcej mocy niż będziemy potrzebować dla odbiorników rezystancyjnych i liniowych( czyli sprzęt komputerowy, AGD i TV, oświetlenie, żelaska i maglownice, falowniki zasilacze UPS). I agregat o mocy 2-3 krotnie większej dla odbiorników indukcyjnych ( silniki elektryczne, wiertarki stołowe, prasy, frezarki) przede wszystkim w przypadku odbiorników trójfazowych. W przypadku niektórych urządzeń z silnikami używa się tzw. łagodne starty, które w dużej mierze obniżają pobór prądu przy rozruchu.


       Tu się trochę zatrzymam i opisze nieco więcej o agregatach 3-fazowych. Można z nich brać prąd jednofazowy, ale nie więcej niż 60% mocy nominalnej agregatu. W przypadku silników połączonych w gwiazdę zapotrzebowanie będzie 3 razy większe niż na tabliczce znamionowej. W przypadku silników połączonych w trójkąt zapotrzebowanie będzie 9 razy większe niż na tabliczce ( dlatego stosuje się włączniki gwiazda trójkąt} chyba, że silnik będzie miał miękki start to wtedy 3 razy większe. W przypadku silników z falownikami pobór będzie 50% większy. Elektronarzędzia z małymi silnikami (silniki komutatorowe) potrzebują 20 % więcej mocy.
Inną grupą agregatów są te przystosowane do zasilania spawarek, w takim przypadku odradzamy zakup bez wnikliwej uprzedniej konsultacji. Lub wybór agregatu zintegrowanego ze spawarką.
Następna sprawa to spalanie, warto sobie zajrzeć do instrukcji, jaka jest to wartość dla przykładu podam:

  • Agregat prądotwórczy IG2000 moc maksymalna 2000W zużywa 1,75 litra benzyny na 1 godzinę.
  • Agregat prądotwórczy IG2600 moc maksymalna 2600W zużywa 1,63 litra benzyny na 1 godzinę.
  • Agregat prądotwórczy KDE3500 moc max. 3200W zużywa 1,39 litra ON na godzinę
  • Agregat prądotwórczy KDE16EA moc max. 13000W zużywa 4,89 litra ON na godzinę.